2022 – kpt. Jan Banach. Rejs z Leros do Baśka Voda, czyli przez trzy morza.

Rejs z Leros do Baśka Voda, czyli przez trzy morza.


Plan rejsu był prosty. Nowo zakupiony jacht Bavaria 42 z portu na wyspie Leros (koło wybrzeży Turcji) ma być przeprowadzony do mariny Baśka Voda w Dalmacji.

Jacht stojący na lądzie w marcu był przygotowywany przez Waldka Wożniaka (właściciela) i mnie. Wykonaliśmy podstawowe prace jak antyfuling, przegląd silnika, elektroniki, ale to wszystko „na sucho”, gdyż jacht był na lądzie i to przez trzy lata z powodu pandemii.

05 maja 2022 roku przylatuje 6 osobowa załoga, wodujemy i odpływamy. Załoga była o podstawowych umiejętnościach że-glarskich, dlatego postanowiłem pływać w porze dziennej.

Aby pokonać planowany dystans pobudka dla wachty była zawsze godz. 5.00 lub 5.30 i tak przez 21 dni.

Morze Egejskie dało chrzest całej załodze gdyż wiatry z N lub N/E stale wiejące 28 do 32 kn dały dynamiczną atmosferę na pokładzie. – Były jednak przyjazne dla po-żądanego kursu i jachtu, który pokonywał świetnie zafalowanie stale utrzymując prędkość powyżej 6-7 kn.

Noce zawsze spędzaliśmy na kotwicy w odszukanej zatoce – najważniejsze zacisznej.
W Milos podeszliśmy do nabrzeża miejskiego – dzień przerwy na „leczenie ran” i odpoczynek załogi.

Dalej wokół Peloponezu, albowiem kanał Koryncki jest od 3 lat zamknięty. Przez wyspę Sachirę, Pylos, Zakynthos, Lefkadę docieramy do portu w Korfu. Tu znowu dzień na ”leczenie ran” i odpoczynek. Morze Jońskie było dla nas i jachtu przyjazne – 16 do 24 kn. głównie z bajdewindu.

W porcie w Korfu załoga topnieje z siedmiu do trzech osób. Przed nami Adriatyk. Omijając Al-banię, z założenia; przeskok do Otranto, dalej Brindisi i Bari.

W Bari przy kei miejskiej analizuję prognozę zawsze wg windy.com (nigdy mnie nie zawio-dła), widzę nadchodzi JUGO. Decyzja jedna, w nocy godz. 2 00 wyjście z portu, gdyż ma się rozwiać po godzi 11.00. – I tak też było, coraz silniej wieje (26 – 28 kn), ale jeszcze morze bar-dzo spokojne. Po 17 godzinach już chorwackie Lastovo, 98 Mm za nami. Teraz z Lastova do Baśkiej Vody to już spacer tylko 68 Mm, ale po znanym już akwenie.

Adriatyk okazał się nam przyjazny, mimo że do Korćuli i Hvaru wiało też powyżej 40 kn. Dla Waldka „prawdziwego” żeglarza morskiego, ale niepełnosprawnego (brak kończyn od kolan), ten odcinek był prawdziwym wyzwaniem, ale doskonale wykonanym.

Podsumowując: przepłynęliśmy po trzech morzach – Egejskim, Jońskim i Adriatyckim, za rufą zostało 901 Mm, 181 godzin w morzu.

Moje wnioski i uwagi:
Morze Jońskie jest wg mnie dla „prawdziwych” żeglarzy. Sprawne operowanie kotwicą to podstawa. Greckie porty mimo, że ubogie w infrastrukturę przyciągają i serdecznie goszczą (szczególnie ceną). Jacht Bawaria 42 delikatnie prowadzony doskonale pokonywał trudy trasy. Awarie? – Oczywiście były – a kto zna rejs bez kłopotów technicznych? Waldek Wożniak, jako niepełnosprawny doskonale pokonał ten rejs. Jego przygotowanie regatowe dawało się często poznać po szczególnej czujności w trymowaniu żagli, albowiem Waldek był wielokrotnie reprezentantem kadry Polski w regatach dla niepełnosprawnych.

Teraz tak myślę…
Warto tam jeszcze wrócić…
Jan Ludwik Banach